Tak wiele od nas zależy – Andrzej Zoll w rozmowie z Judytą Papp

Obywatele maja bardzo ważny instrument w ręce, mianowicie wybory. I tutaj też jest kwestia odpowiedzialności za wybory. To, że jesteśmy społeczeństwem, które sobie lekceważy (muszę to powiedzieć) ten najważniejszy akt decydowania o swoim losie i nie chodzi na wybory – jest naszą wielką stratą. Upominamy się o demokratyczne państwo, a przecież istotą demokracji są powszechne, wolne wybory i odpowiedzialne głosowanie..

Judyta Papp: A co sądzi Pan o kompetencji funkcjonariuszy publicznych? Chodzi o kwestię „siły specjalizacji”..

Andrzej Zoll: Żadnej władzy politycznej od transformacji nie udało się w Polsce rozwiązać jednego problemu: zbudować stabilnej służby cywilnej. W połowie lat dziewięćdziesiątych wprawdzie uchwalono ustawę o służbie cywilnej – to za pierwszego postkomunistycznego rządu, czyli po 93 roku. Ta służba cywilna miała zacząć funkcjonować, ale szybko się okazało, że ma ona polityczny charakter. Także i ta Rada Służby Cywilnej była zdecydowanie opanowana przez większość rządzącą. A tu nie o to chodzi, bo czym jest służba cywilna? Polega ona na tym, że urzędnik, także wysokiego szczebla do dyrektora departamentu włącznie – to są funkcjonariusze służący państwu i tylko państwu, a nie partii. 
 
JP: W naszym kraju, to się nie przyjmie, Panie Profesorze.
AZ:
Oni nie mają kierować się poglądami politycznymi, ich zadaniem jest wyłącznie dbałość o dobre funkcjonowanie państwa i zaspokojenie interesów obywateli.

 
JP: Brak nam takiej godnej urzędniczej tradycji europejskiej.
AZ: Ale takie jest wyzwanie ducha czasu, by rozwijać kadrę urzędniczą z prawdziwego zdarzenia – jako podstawy funkcjonowania cywilizowanego państwa europejskiego. Osoby powinny być powoływane na dane stanowisko, wyłącznie ze względu na ich kompetencje, a nie ze względu na przynależność partyjną.
 
JP: W drodze konkursów. 
AZ: Tak, muszą być tutaj wprowadzone konkursy, które będą rozstrzygane przez rzeczywiście obiektywne gremia.
 
JP: To jest świat idealny, Panie Profesorze.
AZ: Nie, taki jest świat normalny. Chodzi o uznanie i kierowanie się nowoczesnym modelem administracji państwowej: kompetentni, apolityczni urzędnicy, wybierani przez apolityczne gremia, administrują apolitycznie demokratycznym państwem społeczeństwa obywatelskiego. Na tym polega normalność!
 
JP: Wskażmy kraj, który spełnia te standardy?
AZ: Na przykład: państwa skandynawskie.
 
JP: Szwajcaria.

AZ: Szwajcaria, Niemcy. Wiele krajów spełnia te kryteria.

JP: Myślę, że duże znaczenie ma powszechne poszanowanie kompetencji profesjonalizmu, uczciwości.
AZ: Nam nie udało się dogonić Europy w kulturze państwowości i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, bo czynniki polityczne zawsze odgrywają decydującą rolę: kiedy dokonuje się zmiana rządu, to nowa władza wszystkie stanowiska obsadza swoimi ludźmi, ze sprzątaczkami włącznie. 
 
JP: Wszechobecny nepotyzm.
AZ: Nie twierdzę, że ten run na państwowe posady jest specjalnością obecnie rządzącej partii, zawsze przejawiały się podobne zakusy i praktyki. Ale rozmiary zawłaszczania posad i państwa przez obecnie rządzących bije wszelkie rekordy partyjnej bezczelności i pazerności… 

JP: Więc jak tu żyć?

Czytaj więcej:
Prawo.pl
Serwis Interia.pl..