Stefan Papp, bardzo osobista recenzja
Przeżyłem wczoraj wieczorem prawdziwy szok. Mimo kłopotów z chodzeniem, wybrałem się na otwarcie wystawy prof. Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej w Galerii Pryzmat ZPAP, w Domu Plastyków przy ulicy Łobzowskiej w Krakowie. Kiedy wszedłem na salę – poczułem jak mi ciarki przechodzą po plecach… Zobaczyłem Wielką Sztukę – genialne malarstwo! I obudził się we mnie dawny krytyk sztuki: muszę to niezwykłe wydarzenie upublicznić, muszę powiedzieć wrażliwym na artystyczne działania, że oto pojawiła się tak rzadka obecnie okazja, do prawdziwego przeżywania prawdziwej sztuki. Ale muszę też – z zawodowej powinności – przypomnieć widzom jak patrzeć, jak oglądać – jak duchowo obcować z tymi intymnymi obrazami, przepełnionymi subiektywną, ale jakże sugestywną ekspresją… Przed wejściem na salę wystawową uwolnijcie psychikę z hałasu codzienności, z nawyków i stereotypów, z myślenia językiem werbalnym, z nazywania i definiowania zjawisk wieloznacznych, transcendentnych – nienazywalnych i niedefiniowalnych. Otwórzcie swoją duchowość na wymowę artystycznych działań form, barw, napięć, zderzeń. Człowiecza cudowna wrażliwość potrafi te artystyczne bodźce postrzegać i odczuwać, a człowiecza wspaniała wyobraźnia potrafi te artystyczne przekazy przetwarzać w osobistą niewerbalną refleksję: w niezwykły nastrój, w niezwyczajne poczucie dziania się czegoś, co się nieskończenie kontynuuje.
Pamiętajcie, że prawdziwe dzieło sztuki nie opowiada o czymś, lecz że jest tym, o czym mówi. Na tym polega sens sztuki w międzyludzkiej komunikacji, że przekazuje nieprzekazywalne słowami osobiste doznania i przeżycia. Dzieło odpowiada na pytanie JAK, a nie CO. Nie ma artystycznych tematów. Nie dopatrujcie się w obrazach podobieństwa czy aluzji do czegoś znanego: nikt nie wie, jak kogoś boli głowa, jak kto kocha czy jak ktoś przeżywa śmierć bliskiego: dzieło sztuki jest tym bólem, tą miłością, rozpaczą… Cykl obrazów – tryptyków – Teresy Kotkowskiej W stronę ciszy, powstał w czasie szczególnym, kiedy decydował się jej los. Jest to najprawdziwszy przekaz tego, co czuła, co zobaczyła „oczami duszy” w chwilach trwogi. Nie zagłuszajcie tego wstrząsającego artystycznego wyznania banalną recepcją. Usiądźcie na krześle i w absolutnej wewnętrznej ciszy, patrzcie na każdy obraz z osobna: spróbujcie podążać wyobraźnią za każdym ruchem pędzla artystki, tropem powstawania każdej sytuacji-akcji w przestrzeni kompozycji i obserwujcie swoje reakcje: co czujecie?
Na koniec spójrzcie na wystawę, jako na szczególny świat artystycznej refleksji – na wszystkie obrazy razem, aby doznać, jak się dopełniają i jak oddziałują na siebie, kiedy mówią sobie nawzajem: dobrze, że jesteś! W tej duchowej przygodzie spotkania ze sztuką Teresy Kotkowskiej – najważniejsze będą Wasze późniejsze refleksje, w chwilach zadumy, bo te przeżycia zapisują się w pamięci osobliwym otwarciem na własną osobowość – dokąd wzrok nie sięga – i refleksyjnym, poznawczym nastrojem: wiem to po sobie. Dziękuję Artystce: cieszę się, że dożyłem możliwości zobaczenia jej artystycznej peregrynacji W stronę ciszy.
Stefan Papp, dnia 30 marca 2019 r.