Stefan Papp: Dyktatorów kreuje lud

Ludzie starsi dobrze pamiętają, jak niepozorny człowieczek stał się katem ludzkości, kiedy sfrustrowani i skłóceni Niemcy powierzyli mu nieograniczoną władzę i obdarzyli fanatycznym kultem wodza Wielkich Niemiec. Scenariusze tworzenia się kultu silnego wodza, mechanizmy powstawania totalitarnych systemów, metody ich walki o zapanowanie nad światem i losy ich nieuchronnego upadku – są zawsze podobne. Na oczach świata rosyjski putynizm dojrzał do fazy niczym nie skrępowanej agresji i zaboru. Ludzie w średnim wieku i starsi uwierzyli w znaczenie wielkich ruchów społecznych w obalaniu totalitarnych systemów. Nikt nie spodziewał się, że można pokojowo zlikwidować komunizm w Europie. Okazało się, że wystarczył sam powszechny protest zdeterminowanych obywateli, by totalitarna władza – z rozbudowanym aparatem ucisku i represji – wylądowała na śmietniku historii. Oto ludzie młodzi, w średnim wieku i starsi doświadczyli na kijowskim Majdanie, że posiadają moc uwolnienia swojego kraju z dyktatury nieuczciwie wzbogaconych oligarchów i skorumpowanego rządu.

Z drugiej strony – doświadczenia zwycięskich ruchów społecznych uczą, że państwo prawa i społeczeństwo obywatelskie nie konstytuują się na zbuntowanej ulicy. W tak nagłym obaleniu szkodliwego, totalnie skorumpowanego systemu władzy Janukowycza, ogromne znaczenie miała reakcja wolnego świata: zagrożenie interesom jego zwolenników i stanowcze – moralne i praktyczne – poparcie zbuntowanych Ukraińców przez państwa i społeczeństwa zachodnie, przez najbliższych sąsiadów.

Może politycy wreszcie zrozumieją, że Putin – jako taki – nic nie znaczy. Jest małym człowiekiem, cierpiącym na przerost ambicji władczych, upośledzony manią wielkości, pozbawiony kultury etycznej. Może wreszcie przestaną traktować Putina jak groźnego ryczącego lwa i zobaczą w nim kolejnego kandydata na skomlącego o darowanie win zbrodniarza. Bo dzieje ludzkości dowodzą, że taki haniebny los spotkał wszystkich dyktatorów, agresorów, zaborców…

Powszechny entuzjazm Rosjan z bandyckiego sposobu przyłączenia Krymu, świadczy o totalnym zaślepieniu: bo w rzeczywistości Putin sromotnie przegrał, zyskując zabiedzony półwysep – za cenę ostatecznej utraty kulturowo bliskiej, potencjalnie bogatej – wielkiej Ukrainy. Czy międzynarodowe potępienie aneksji Krymu i coraz bardziej nieufne nastawienie do Rosji prawie całego świata, jest powodem do świętowania geniuszu i politycznego sukcesu Putina? Może szefowie demokratycznych państw wreszcie uświadomią sobie, że zamiast liczyć na cudowne nawrócenie Putina z drogi bezprawnej ekspansji terytorialnej, powinni odwołać się bezpośrednio do Rosjan, bo to oni stworzyli sobie takiego nieobliczalnego Putina. Do milionów zafascynowanych jego agresywnym usposobieniem despoty, którzy dali się porwać jego wielkomocarstwowej wizji i ślepo ufają swojemu wszechwładnemu, zwycięskiemu wodzowi. Obecnie jedyną realną szansą uniknięcia światowej katastrofy jest pozbawienie Putina tak silnego i masowego zaplecza w postkomunistycznym społeczeństwie, które entuzjastycznie afirmuje jego dyktatorskie zachowania, które zachęca i upoważnia go do agresywnych, zaborczych działań.

Trzeba zacząć rozmawiać z rosyjską – często heroiczną opozycją, z inteligencją, z młodymi, dla których otwartość na świat jest kwestią życiową. Trzeba też dotrzeć do szerokich kręgów tego wielonarodowościowego rosyjskiego ludu, z przesłaniem, że agresja i zaborcze ambicje Putina prowadzą do niewyobrażalnego skonfliktowania Rosji ze światem, którego skutki najsilniej odczują sami sprawcy – Rosjanie.

Trzeba uświadomić Rosjanom, że obłędna polityka anektowania obcych terytoriow i sąsiednich państw, pod hasłem OBRONY RODAKÓW, doprowadzi do wybuchu powszechnej nienawiści wobec dziesiątki milionów etnicznych Rosjan, żyjących poza granicami Rosji. Inne narody będą się bać Rosjan, zaczną się rzeczywiste prześladowania i wypędzanie ogromnej diaspory rosyjskiej z krajów ich osiedlenia. Czy Rosjanie dążą do tego, by ich rodacy podzielili los ludzi nie szanowanych, nie lubianych i niechcianych? Czy Rosjanie już nie pamiętają, jaką cenę zapłaciła Rosja i cały świat za zaborcze aspiracje hitlerowskich Niemców? Czy Rosjanie zapomnieli, jakie krzywdy wyrządził im ich fanatyczny kult Stalina? Czy chcą, by ich dzieci i wnuki wstydzili się i przepraszali za swoich rodziców, że zafundowali światu szalejącego Putina?

Nie tylko w polityce – raz utraconego zaufania i szacunku, bardzo trudno odzyskać…

Trzeba Rosjanom uzmysłowić, że eskalacja polityki destabilizacji i przyłączania do Rosji coraz to nowych obszarów biedy i zacofania, doprowadzi do wzrostu obciążeń obywateli, a retorsyjna polityczna i ekonomiczna izolacja Rosji – już trwa paniczna ucieczka kapitału – wtrąci jej niedorozwiniętą gospodarkę w długoletnią zapaść. Trzeba Rosjan zapytać, jakie jeszcze nieszczęścia i cierpienia muszą się wydarzyć, by wreszcie zrozumieli, dokąd ich prowadzi Putin? Jednocześnie powinno się skuteczniej popierać i wspierać przeciwników Putina. Zapraszać ich do różnych krajów, by lepiej poznali standardy życia w wolnym świecie, by zobaczyli przykłady dobrych rozwiązań demokratycznych cywilizacji i mieli argumenty, w swoim oporze wobec ideologii putynizmu. Trzeba w masowej skali fundować studyjne stypendia ludziom młodym z miejskiej i wiejskiej biedoty, by nie byli skazani na wciąż żywą tradycję carsko-kołchozowej mentalności.

Chodzi o rozbudzenie procesu politycznego upodmiotowienia społeczeństwa rosyjskiego, by poczuli się obywatelami, by zapragnęli wolności i odważyli się domagać demokracji. Żadne zewnętrzne naciski nie powstrzymają agresji Putina – póki ma narzędzia, by realizować swoje szaleńcze ambicje. Trzeba zmieniać fałszywą świadomość ludu, który go wykreował i w poczuciu fałszywej dumy trzyma u władzy…

Przełamanie kultu Putina i jego awanturniczej polityki, wymaga intensywnej, wielokierunkowej pracy nad zmianą fałszywej świadomości większości obywateli Rosji. W czasach zimnej wojny wypracowano wiele skutecznych form i sposobów podtrzymywania ducha oporu wobec komunistycznego systemu, w krajach sowieckiego obozu. Dobrze pamiętamy, jakie znaczenie miały dla Polaków żywe kontakty ze światem zachodnim. Trzeba dotrzeć do Rosjan z dobrą, prawdziwą i bogatą informacją, by odkłamać obiegową wiedzę o świecie i o polityce Putina. Trzeba wykorzystać możliwości różnych nowoczesnych mediów, by świat mógł przyjść do każdego Rosjanina i zachęcał go do refleksji nad swoją rzeczywistością. ONZ i OBWE powinny pilnie opracować całościowy szczegółowy raport rosyjskiej militarnej agresji na Ukrainę: przygotowania do napaści, przemycanie zamaskowanych dywersantów, wkroczenie wojsk rosyjskich na jej terytorium, bezprawne obalenie lokalnych władz Krymu, prześladowanie obrońców przynależności Krymu do Ukrainy, zorganizowanie nielegalnego referendum i ignorujące międzynarodowe prawa – oficjalne przyłączenie ukraińskiego półwyspu do R.F. Rosji. W raporcie trzeba wyliczyć wszystkie fakty złamania przez Rosję obowiązujących międzynarodowych praw i konwencji: humanitarnych, politycznych, gospodarczych, własnościowych i wojennych. Należy jednoznacznie opisać i dowieść przykładami wyjątkowo brutalny charakter rosyjskiej agresji na Ukrainę – niespotykanego w cywilizowanym świecie zdziczenia agresorów.

Ważnym zadaniem raportu powinno być prostowanie propagandowych kłamstw władz Rosji, w uzasadnianiu konieczności zaboru części państwa Ukraińskiego, a także w kłamliwym legitymizowaniu agresji rzekomymi precedensami:

• argument, że Krym zawsze należał do Rosji jest tyle wart, co powoływanie się na rosyjskość Alaski (z prasy: Ambasador Rosji: 'Proszę powiedzieć McCainowi, by zamiast Mołdawii pilnował Alaski’). Kierując się argumentem historycznego prawa do swoich dawnych ziem, można zakwestionować legalność integralności większości państw, których granice nie obejmują wyłącznie rdzennie własne terytoria.
• Argument ratowania prześladowanych rodaków jest cynicznym kłamstwem – nikt nigdzie Rosjan nie prześladuje. Prawdą jest natomiast, że Rosjanie represjonują i podstępnie mordują opornych mieszkańców zagrabionych obszarów,
• kłamstwem jest, że rosyjskie wojska niosły krymskiej autonomii niepodległość – one przyniosły etnicznie zróżnicowanym mieszkańcom Krymu siłowe wcielenie do Rosji: prześladowanie Ukraińców i Tatarów, polityczne porywania i zabójstwa, zabór ukraińskiego kulturowego, gospodarczego i wojskowego mienia,
• kłamstwem jest argument precedensu Kosowa: Kosowo nie zostało przyłączone do Albanii. Ten zamieszkany przez większość etnicznych Albańczyków kraj, uzyskał międzynarodowo uznaną niepodległość, z powodu eskalacji graniczących z ludobójstwem represji ze strony Serbów. Autorami jedynych precedensów podporządkowywania sobie suwerennych państw lub anektowania ich regionów są w Europie Rosjanie, a ich ofiarami Czeczenia, Osetia Południowa, Abchazja, Autonomia Krymska. A Mołdawia?

Wobec niespotykanego cynizmu metod Putina w destabilizowaniu sytuacji w wielu, nie tylko sąsiednich krajach, cywilizowane państwa – obligowane kulturą polityczną do respektowania wartości i zasad pokojowego współżycia narodów – są w istocie na słabszej pozycji. Putin wie o tym i robi, co chce, wykorzystując prawne i etyczne ograniczenia demokratycznych rządów. Jawnie podjudza narodowościowe i rasowe nienawiści, buntuje kłamliwą propagandą obywateli przeciwko własnym rządom, szczuje oszczerstwami ludzi przeciwko sobie, terroryzuje sąsiadów gospodarczymi obstrukcjami, straszy przygranicznymi manewrami i w groteskowym stylu bizantyjskiej celebry, legalizuje kolejne zabory.

Dokonana na oczach świata skandaliczna aneksja Krymu, powinna stać się przełomem w zaborczych planach i działaniach putinowskiej Rosji: ostateczną klęską wielkomocarstwowych ambicji tego zdeprawowanego komunizmem narodu. Nawet jeśli nie udało się teraz zapobiec przyłączenia ukraińskiego półwyspu do Rosji, to europejski standard nowoczesnego rozwoju Ukrainy, będzie najsilniejszym bodźcem uciekania od putinowskiej wizji świata bezprawia i zamordyzmu. Świat nie może dopuścić do tryumfu barbarzyństwa, do cynicznego ignorowania elementarnych zasad koegzystencji narodów.

Najwyższy czas, by intelektualiści z Zachodu i Wschodu usłyszeli wyzwanie czasu i poczuli się do odpowiedzialności za stan świata. Warto sobie wyobrazić, co się może wydarzyć, jeżeli agresywna polityka Putina będzie eskalować, jeżeli stanie się wzorem i zachętą dla innych rządów, jeżeli państwa Afryki pójdą za przykładem Putina i zaczną korygować postkolonialne granice swoich krajów… Politycy europejscy powinni zwrócić się bezpośrednio do narodu ukraińskiego i do mieszkańców Krymu z klarownym wyjaśnieniem, jakie historyczne szanse cywilizacyjne i korzyści gospodarcze zapewnia członkostwo w Unii Europejskiej. Za kilkanaście lat Ukraina stanie się krajem zmodernizowanym, o rozwiniętej gospodarce i nowoczesnym standardzie życia. Trzeba powiedzieć mieszkańcom Krymu, że przyłączając się do zapóźnionej w rozwoju Rosji, skazali siebie na życie w biedzie i zacofaniu, w totalitarnie rządzonym państwie, odcięci od wolnego świata demokracji i postępu.

Przyglądając się dzikiej euforii krymskich Rosjan, wyzwalanych z ukraińskiego ucisku, mimo woli chciałoby się im życzyć, by gorzko żałowali swojej ślepej wiary w rosyjski raj, by sobie pluli w brodę, kiedy się przekonają, jak naiwnie dali się Putinowi otumanić. Lud kreuje swojego dyktatora i tylko lud – kiedy przejrzy na oczy – może go obalić.

Tekst: Stefan Papp 2017, Ilustracja: Kremlin.ru